JAROSŁAW DERLICKI :
O winie Egri Bikaver, czyli węgierskiej Byczej Krwi słyszał chyba każdy. Na początku lat 90. nieco zapomniane, obecnie znów wraca do łask i zaprasza do swej ojczyzny – Egeru.
Słowiańska osada Wędrując wąskimi uliczkami starówki, wśród gąszczu napisów w języku, którego większość cudzoziemców nie może rozszyfrować, trudno uwierzyć, że w odległych czasach Eger był osadą słowiańską. Już na długo przed przybyciem w te strony wojowniczych Madziarów w Egerze wyrabiano wino. Do dzisiaj zachowały się wiekowe piwniczki wykute w skale wulkanicznej, mieszczące się w Dolinie Szepasszony, czyli pięknej pani. Według etnografów Szepasszony była odpowiednikiem Wenus, boginią miłości, której składano ofiary. Natomiast miejscowi winiarze twierdzą, że niegdyś sprzedawała tu wino piękna dziewczyna i stąd wzięła się ta nazwa. Jeszcze inni dowodzą, że to na pamiątkę po jednej z węgierskich szlachcianek. Oczywiście piwnice, zwane z węgierska “pince”, nie są jedynym miejscem godnym zwiedzania, choć należy dodać, że wyjątkowo kuszącym. Historia Po madziarskim podboju tych terenów król Stefan I – późniejszy święty i patron Węgier – ustanowił w Egerze biskupstwo, co znacznie przyczyniło się do rozwoju miasta. Kres położył mu najazd mongolski w 1241 r., podczas którego ludność została wymordowana, a zabudowa doszczętnie spalona. Odbudowa trwała do roku 1552 – czyli do oblężenia Turków, które zostało odparte przez załogę zamku. Przez kolejne 40 lat wojska otomańskie kilkakrotnie próbowały zdobyć miasto, jednak udało im się to dopiero w roku 1596. Na blisko sto lat Eger znalazł się w rękach tureckich. Z tego właśnie okresu pochodzi czterdziestometrowy minaret – pozostałość po meczecie, na szczyt którego można się wspiąć po wykupieniu biletu – oraz ruiny łaźni tureckiej (znajdujące się przy drodze do zamku). Na początku XVIII w., w czasie powstania Rakoczego przeciw Habsburgom, miasto zostało po raz kolejny spustoszone. Złotym okresem był natomiast wiek baroku, który pozostawił po sobie piękną zabudowę starówki.
Zamek Jednym z najstarszych zabytków Egeru jest górujący nad starym miastem zamek z drugiej połowy XIII w. Z niego właśnie w roku 1552 bronił się przed wojskiem tureckim wraz z dwutysięczną załogą Istvan Dobo – bohater narodowy. Oblężenie to zostało opisane w eposie węgierskim “Gwiazdy Egeru”. Dopiero po sześciu kolejnych próbach, w roku 1596, udało się Turkom zdobyć zamek. Ludność wymordowano, a miasto spalono. W XVIII w. część fortyfikacji została zniszczona z rozkazu króla Leopolda Habsburga, który obawiał się przejęcia kontroli nad miastem przez zwolenników Rakoczego. Do wewnętrznej części zamku wchodzi się przez bramę w bastionie Gergely i przez bastion Varkoch. Na szczycie znajduje się grobowiec Gezy Gardonyiego. Zamkowe mury ciągnące się na olbrzymiej przestrzeni oferują zwiedzającym wspaniałą panoramę. Jednym z ważniejszych obiektów jest gotycki Pałac Biskupi, w którym znajdują się ekspozycje okresowe, muzeum gobelinów, tureckiego rękodzieła i broni oraz galeria sztuki z pracami Munacsyego i Ligetiego. W pałacu jest także Sala Bohaterów upamiętniająca męstwo Istvana Dobo i jego załogi. Z pewnością warto zajrzeć jeszcze do tzw. Ogrodu Ruin mieszczącego ruiny gotyckiej katedry, która spaliła się w 1506 r. Po pożarze służyła jako skład prochu armatniego, natomiast Turcy urządzili w niej arsenał. Podziemne przejścia (węg. kazamata) budzą dużo większe emocje (wejście do nich osłania paskudny betonowy tunel, więc trudno je przegapić). Długie na 1600 m stanowią istny labirynt chodników, pomieszczeń składowych i mieszkalnych. W upalne dni jest w nich szczególnie przyjemnie. Oprócz tego na zamku znajduje się wiele innych wystaw, m.in. narzędzi tortur i figur woskowych. Stare Miasto Idąc w stronę centrum starówki – placu Istvana Dobo – można podziwiać przepiękne, bogato zdobione kamienice. Na placu dominuje pomnik upamiętniający bohaterską obronę miasta przed miażdżącą przewagą sił tureckich. Nie sposób również przeoczyć stojącego przy placu kościoła Minorytów z połowy XVIII w. – to jedna z najpiękniejszych budowli barokowych na Węgrzech. Na bogatej elewacji nad wejściem znajduje się napis łaciński “Wszystko dla Boga”. Wewnątrz budowli wśród wspaniałych ołtarzy, figur i obrazów odbywają się latem koncerty. Bracia franciszkanie odprawiają w niedziele jedną mszę po polsku dla emigracji i turystów. Do świątyni przylega zabudowa klasztoru Minorytów. Nazwa tego słynącego z win miasta wzięła się przypuszczalnie od olch porastających brzegi rzeki Eger. Warto przyjechać do Egeru, zwłaszcza we wrześniu, na tradycyjne winobranie. Plac Dobo Na południowy zachód od niego znajduje się budynek liceum założonego przez dwóch postępowych biskupów, gdy cesarzowa Maria Teresa odrzuciła ich propozycję otwarcia uniwersytetu. Barokowa budowla, w której obecnie mieści się szkoła pedagogiczna, została wybudowana pod koniec XVIII w. przez hrabiego Karola Eszterhazego. Na parterze znajduje się znana w całym kraju biblioteka zawierająca stare kodeksy, manuskrypty oraz prześliczne freski na suficie przedstawiające sobór trydencki. Najcenniejszą pozycją biblioteki jest pierwsza drukowana węgierska książka “Kronika Budy” z 1473 roku. Na szczycie wieży we wschodnim skrzydle mieści się muzeum astronomiczne. Katedra Naprzeciw liceum, w miejscu uważanym od IX w. za święte, znajduje się katedra – jedyny budynek klasycystyczny w Egerze, druga co do wielkości świątynia na Węgrzech. Została ona wybudowana w latach 1831-37 przez Józsefa Hilda na zamówienie arcybiskupa Pyrkera. Bryła katedry jest nieco przyciężka, ale wejście do niej zdobią wspaniałe posągi świętych: Stefana, Laszlo, Piotra i Pawła – autorstwa włoskiego rzeźbiarza Casagrande. Wysokość zdobionej bogato kopuły wynosi 40 metrów. Korynckie kolumny podtrzymujące fasadę mają po 17 metrów. Wewnątrz można podziwiać prace J.L. Kackera. Od strony północnej znajduje się wybudowany w XVIII w. na planie podkowy Pałac Biskupi – jest w nim wystawa cennych przedmiotów, takich jak monstrancje i relikwiarze. Nieco dalej na południe, przy ulicy Lajosa Kossutha, można podziwiać piękne budowle barokowe, m.in. pałace, dwory i kościół franciszkański. Idąc jeszcze dalej na południe, dochodzi się do parku biskupiego. Dwudziestoakrowy ogród urządzony w stylu francuskim został oddany do publicznego użytku w roku 1919. Gorące źródła Na wschód od parku, przy ulicy Klapka, znajdują się baseny termiczne z wodą z gorących źródeł oraz łaźnia turecka. W roku 1976 Eger stał się dzięki źródłom znanym uzdrowiskiem. Kąpiele w nich zaleca się osobom cierpiącym na schorzenia stawowe, ginekologiczne, reumatyczne itp. Woda o temperaturze 37 st. C sprawi, że po wyjściu z niej, nawet przy trzydziestostopniowym upale, zrobi się nam chłodno. Muzea Zmieniając kierunek zwiedzania i zwracając się na północ, dochodzi się do kościoła Cystersów, muzeum farmacji i muzeum wina. Na niewielkim wzgórzu na północnym końcu ulicy Szechenyi mieści się kościół prawosławny zwany także kościołem serbskim. Obecnie znajdują się w nim ekspozycje poświęcone serbskiemu poecie Michałowi Vitkovicsowi i artyście węgierskiemu Gyorgyemu Kepesowi. Serbowie migrowali do Egeru w czasie “tureckiej okupacji”. Poza świątynią pozostawili po sobie winogrona kadarkę oraz serbski sposób produkcji win czerwonych. Do czasu ich przybycia pobliskie wzgórza porastały jedynie białe odmiany winogron. Gulasz i wino Mimo wspaniałych barokowych zabytków wiele osób uważa, że największym i najstarszym bogactwem całego regionu są wina. Wjeżdżając do miasta z dowolnej strony, przejeżdża się przez ciągnące się kilometrami plantacje winorośli. Najbardziej znanym winem egerskim jest, jak wspomniano, czerwony wytrawny Egri Bikaver, którego smak powala z nóg. Do znamienitych czerwonych win należy jeszcze zaliczyć Kekfrankos i Cabernet Sauvignon. Najbardziej delikatny i wspaniały aromat muskatów (odmiana winogron) ma biały półsłodki Egri Muskotaly. Wśród białych odmian są jeszcze Olasz-Rizling, Leanyka i Chardonnay. Wędrówki po dolinie Szepasszony lub starówce są doskonałą okazją do wypróbowania wszystkich odmian win, jeśli oczywiście starczy na to sił. Miejscowe lokale i piwniczki oferują także wspaniałe potrawy kuchni węgierskiej ze sztandarową paletą gulaszów. Największe problemy może sprawić nam porozumiewanie się, choć na szczęście oprócz węgierskiego w powszechnym użyciu jest też język niemiecki. Długoletni napływ polskich turystów sprawił, że branża turystyczna posługuje się, w ograniczonym zakresie, także – polskim. Nie należy jednak brać sobie tego za mocno do serca i nie pytać po polsku: “To gdzie macie te wasze piwnice z winem?”, jak czynią niektórzy rodacy po usłyszeniu ojczystego “dzień dobry” czy “dziękuję”.